20.03.2011 - SZEŚĆ DNI PRZED KOŃCEM: DWIE PRAWIE NIESPODZIANKI I JEDEN PEWNIAK NA SZCZYCIE
Przedostatnia kolejka mogła dać kilka istotnych odpowiedzi dla ostatecznego układu ligi. Prawdę mówiąc, wniosła niewiele, ale wiemy po niej jedno: Strażacy na pewno rozgrywek nie wygrają. Poza tym w meczach pierwszej dwójki było bardzo gorąco.
Zacznijmy od Batka. Bartoszyczanom przyszło stanąć na ubitym parkiecie z El Magico - drużyną, która w zależności od tego, komu z zawodników zechce się zagrać, może narobić bałaganu każdemu, a też i każdemu może podarować trzy punkty. Tym razem mieliśmy tę pierwszą sytuację: magicy stawili się w silnym składzie dziesięcioosobowym, co musi być w odpowiednich kronikach odnotowane. Jednak gracze z Bartoszyc nie byli za bardzo zajęci liczeniem przeciwników ani ocenianiem ich potencjału, tylko tradycyjnie i nudnie robili to, z czego są znani. Grali w piłkę i po pierwszej kwarcie prowadzili dwoma bramkami. Wtedy przypomniał o sobie Tomek Szawara, który w ciągu kolejnych dziesięciu minut pokonał bramkarza Batka trzykrotnie. W trzeciej kwarcie na boisku dominował Batek, czego efektem było prowadzenie 5:3 i wszystko wskazywało na to, że w czwartej niewiele się zmieni. A zmieniło się dużo: na początku czwartej odsłony magicy chwycili jednobramkowy kontakt i tylko sami sobie mogą zawdzięczać, że nie wygrali tego meczu. Do końca meczu to oni atakowali bramkę Łukasza Piotrowskiego, a w kilku sytuacjach z powodu braku elementarnego wykończenia sytuacji podbramkowej musieli pluć sobie w brodę czy co tam kto miał na twarzy. Wynik tego spotkania nie był na rękę Cervezie, która tak czy inaczej musiała pokonać Wiedźminów. To zadanie wydawało się łatwe, biorąc pod uwagę ostatnie "osiągnięcia" tych ostatnich. Jednak tym razem Wiedźminy zrobiły rzecz niemal niespotykaną: mianowicie ustaliły sobie taktykę i ją w trakcie meczu realizowały. Po pierwszej kwarcie był remis 1:1, a po trzeciej Wiedźminy prowadziły 3:2. W czwartej odsłonie rzut karny za piąte przewinienie wykorzystał Damian Sipko z Cervezy. Ostatnia bramka tego meczu padła z rzutu wolnego: Gracze Wiedziminów zostawili dziurę w murze, co wykorzystał Tomasz Szafran i Cervezie nadal brakuje tylko/aż trzech punktów do Batka.
Zarówno pierwszy jak i drugi wynik oznaczał złe wieści dla Strażaków. Mieli oni jednak do załatwienia pewną sprawę z Zalewem Kamińsk. Poznali słodki smak zemsty za porażkę z pierwszej rundy aplikując przeciwnikom jedenaście goli, tracąc zaledwie trzy. Gracze z Kamińska mają już więc na swoim koncie ponad 100 straconych bramek. Niemal taki sam wynik zanotowaliśmy w meczu eLO z Number One, gdzie licealiści trafili aż dwanaście razy. I tu bardzo istotna informacja: w tym meczu padła tysięczna bramka ligi, a jej strzelcem był Marcin Onufrejuk z eLO. Ostatnie w tabeli Babki Klapki jak zwykle nie wiedziały co to znaczy przejść obok meczu, gdyż takie określenie w ich języku nie występuje. Niezmiennie od siedemnastu kolejek ambitni, mimo że bez szans na jakikolwiek awans nie mają się czego wstydzić po meczu z Siema No Co Tam. Strzelili cztery bramki, stracili siedem i jestem pewien, że za tydzień też nikomu nie odpuszczą.
Przed nami ostatnia kolejka, więc kilka słów na temat ewentualnych prognoz. W walce o pierwsze miejsce liczą się już tylko Batek i Cerveza, których dzielą trzy punkty. Cerveza raczej powinna je bez większych problemów zdobyć w meczu z Siema. Znacznie trudniejsze zadanie stoi przed Batkiem, którym los/ewentualnie pech nakazał grać o wszystko ze Strażakami. Przystępując do boju obydwie drużyny będą znały wynik meczu wcześniejszego. Nie słyszałem, żeby Górowo leżało na styku jakichkolwiek płyt tektonicznych; jednak jeśli zdarzyłoby się trzęsienie ziemi (czyli przegrana Cervezy) to wtedy Strażacy w przypadku wygranej z Batkiem zrównaliby się z Cervezą i zajęliby drugie miejsce z powodu lepszego bilansu bezpośrednich spotkań. Natomiast jeśli sejsmika pozostanie bez zmian, Cerveza będzie musiała użyć wszelkich argumentów, żeby zmusić Strażaków do wygrania meczu z Batkiem. Jeśli chodzi o dobór argumentów przypominam, że mimo iż agent Tomek przeszedł na emeryturę, to podobno w CBA pracuje jeszcze parę osób, a prokuratura we Wrocławiu ma podobno jeszcze wolne moce przerobowe.
Jeśli chodzi o miejsca 4-6, sytuacja powinna pozostać bez zmian. Czwarty Zalew zagra z ostatnimi Babki Klapki, będący na szóstym miejscu El Magico nie powinni mieć problemów z Number One. Mają oni jednak powody żeby liczyć na firmową zagrywkę Wiedźminów, czyli porażkę z niżej notowanym przeciwnikiem (w tym przypadku z eLO).
Nieco niżej są jeszcze bardzo nikłe szanse na to, że eLO może poprawić jeszcze swoją pozycję. Miejsca 8-10 są już obsadzone: są to: Siema No Co Tam, Number One i Babki Klapki.
W sobotę 26 marca zakończymy rozgrywki jubileuszowej X-tej edycji ligi halowej piłki nożnej w Górowie Iławeckim. Około godziny 18.15 nastąpi uroczystość wręczenia dyplomów, pucharów i nagród indywidualnych. Wezmą w niej udział ci, którzy od lat wspierają nas finansowo i organizacyjnie: Poseł na Sejm RP Miron Sycz, Wójt i Zastępca Wójta Gminy Górowo Iławeckie Bożena Olszewska-Świtaj i Kazimierz Montewka, prezes Agromeg Sp. z o.o. Janusz Kloc, prezes GKS "Cesovia" Grzegorz Błocki oraz dyrektor SP nr 2 Mirosław Tchórz.
Daniel Zimniak
W dziale galeria zostały umieszczone zdjęcia drużyn grających w obecnej edycji ligi halowej.
Stronę najlepiej
przeglądać w przeglądarce MozillaFirefox. Inne przeglądarki niewłaściwie interpretują kod źrołowy tej strony i nie wszystkie elementy są
wyświetlane prawidłowo.