Liga halowa piłki nożnej w Górowie Iławeckim
X edycja - sezon 2009/2010

MIEJSCEDRUŻYNAPUNKTYWYGRANE
REMISY
PORAŻKI
BRAMKI
STRZELONE
STRACONE
1 GTW4816-0-2209-81
2 BATEK4615-1-2130-53
3 ZESPÓŁ SZKÓŁ3311-0-7108-105
4 CERVEZA3210-2-6134-99
5 WIEDŹMINY3010-0-8115-107
6 STRAŻACY258-1-9106-113
7 ALCATRAZ227-1-10126-112
8 ZALEW KAMIŃSK165-1-1272-97
9 TWOJA STARA93-0-1577-180
10 NUMBER ONE62-0-1672-202

 

Liga halowa piłki nożnej w Górowie Iławeckim
X edycja - sezon 2009/2010
Harmonogram rogrywek

DATA
KOLEJKA
MECZ
NR.
GODZINA DRUŻYNYWYNIK
Niedziela
22.11.09
I
1.1400GTW - TWOJA STARA16:2
2.1445WIEDŹMINY - ZESPÓŁ SZKÓŁ3:7
3.1530STRAŻACY - NUMBER ONE8:5
4.1615BATEK - ALCATRAZ6:6
5.1700CERVEZA - ZALEW KAMIŃSK6:2
Niedziela
29.11.09
II
1.1400BATEK - NUMBER ONE 12:0
2.1445TWOJA STARA - ZALEW KAMIŃSK 6:4
3.1530STRAŻACY - ZESPÓŁ SZKÓŁ 4:8
4.1615GTW - WIEDŹMINY13:2
5.1700CERVEZA - ALCATRAZ 5:4
Niedziela
6.12.09
III
1.1400ALCATRAZ - ZALEW KAMIŃSK 6:5
2.1445BATEK - ZESPÓŁ SZKÓŁ 4:5
3.1530CERVEZA - NUMBER ONE 10:3
4.1615TWOJA STARA - WIEDŹMINY 3:7
5.1700GTW - STRAŻACY10:6
Niedziela
13.12.09
IV
1.1400ZESPÓŁ SZKÓŁ - CERVEZA 12:3
2.1445ZALEW KAMIŃSK - WIEDŹMINY 3:5
3.1530BATEK - GTW 4:14
4.1615STRAŻACY- TWOJA STARA6:5
4.1700NUMBER ONE - ALCATRAZ 5:9
Niedziela
20.12.09
V
1.1400BATEK - TWOJA STARA 7:3
2.1445CERVEZA - GTW 2:9
3.1530ZESPÓŁ SZKÓŁ - ALCATRAZ 7:5
4.1615ZALEW KAMIŃSK - NUMBER ONE 3:6
5.1700STRAŻACY - WIEDŹMINY6:9
Niedziela
27.12.09
VI
1.1400 ALCATRAZ - GTW7:13
2.1445ZESPÓŁ SZKÓŁ - NUMBER ONE 12:3
3.1530ZALEW KAMIŃSK - STRAŻACY 2:7
4.1615BATEK - WIEDŹMINY 7:2
4.1700CERVEZA - TWOJA STARA 8:4
Niedziela
3.01.10
VII
1.1400ALCATRAZ - TWOJA STARA 5:3
2.1445BATEK - STRAŻACY 6:2
3.1530CERVEZA - WIEDŹMINY6:13
4.1615NUMBER ONE - GTW 4:12
5.1700ZALEW KAMIŃSK - ZESPÓŁ SZKÓŁ 0:3(vo)
Niedziela
10.01.10
VIII
1.1400ZESPÓŁ SZKÓŁ - GTW 4:11
2.1445NUMBER ONE - TWOJA STARA 16:2
3.1530ALCATRAZ - WIEDŹMINY 5:4
4.1615CERVEZA - STRAŻACY 7:7
4.1700BATEK - ZALEW KAMIŃSK 6:0
Niedziela
17.01.10
IX
1.1400CERVEZA - BATEK4:5
2.1445ALCATRAZ - STRAŻACY 4:8
3.1530ZALEW KAMIŃSK - GTW 2:8
4.1615NUMBER ONE - WIEDŹMINY 0:18
5.1700ZESPÓŁ SZKÓŁ - TWOJA STARA 4:3
RUNDA REWANŻOWA
Niedziela
24.01.10
X
1.1400GTW - TWOJA STARA16:8
2.1445WIEDŹMINY - ZESPÓŁ SZKÓŁ6:2
3.1530STRAŻACY - NUMBER ONE13:0
4.1615BATEK - ALCATRAZ7:4
5.1700CERVEZA - ZALEW KAMIŃSK5:5
Niedziela
31.01.10
XI
1.1400BATEK - NUMBER ONE12:2
2.1445TWOJA STARA - ZALEW KAMIŃSK4:10
3.1530STRAŻACY - ZESPÓŁ SZKÓŁ9:5
4.1615GTW - WIEDŹMINY6:7
5.1700CERVEZA - ALCATRAZ6:5
Niedziela
7.02.10
XII
1.1400ALCATRAZ - ZALEW KAMIŃSK 5:8
2.1445BATEK - ZESPÓŁ SZKÓŁ 11:1
3.1530CERVEZA - NUMBER ONE 15:3
4.1615TWOJA STARA - WIEDŹMINY 3:7
5.1700GTW - STRAŻACY17:4
Niedziela
14.02.10
XIII
1.1400ZESPÓŁ SZKÓŁ - CERVEZA 2:12
2.1445ZALEW KAMIŃSK - WIEDŹMINY 7:6
3.1530BATEK - GTW 8:5
4.1615STRAŻACY- TWOJA STARA5:3
4.1700NUMBER ONE - ALCATRAZ 6:16
Niedziela
21.02.10
XIV
1.1400BATEK - TWOJA STARA 19:0
2.1445CERVEZA - GTW 5:12
3.1530ZESPÓŁ SZKÓŁ - ALCATRAZ 11:8
4.1615ZALEW KAMIŃSK - NUMBER ONE 9:3
5.1700STRAŻACY - WIEDŹMINY8:10
Niedziela
28.02.10
XV
1.1400 ALCATRAZ - GTW4:11
2.1445ZESPÓŁ SZKÓŁ - NUMBER ONE 14:2
3.1530ZALEW KAMIŃSK - STRAŻACY 6:5
4.1615BATEK - WIEDŹMINY 5:2
4.1700CERVEZA - TWOJA STARA 20:2
Niedziela
7.03.10
XVI
1.1400ALCATRAZ - TWOJA STARA 23:4
2.1445BATEK - STRAŻACY 6:2
3.1530CERVEZA - WIEDŹMINY9:2
4.1615NUMBER ONE - GTW 2:15
5.1700ZALEW KAMIŃSK - ZESPÓŁ SZKÓŁ 3:5
Niedziela
14.03.10
XVII
1.1400ZESPÓŁ SZKÓŁ - GTW 7:9
2.1445NUMBER ONE - TWOJA STARA 5:13
3.1530ALCATRAZ - WIEDŹMINY 10:3
4.1615CERVEZA - STRAŻACY 10:6
4.1700BATEK - ZALEW KAMIŃSK 2:0
SOBOTA
20.03.10
XVIII
1.1400CERVEZA - BATEK1:3
2.1445ALCATRAZ - STRAŻACY 0:3(vo)
3.1530ZALEW KAMIŃSK - GTW 3:12
4.1615NUMBER ONE - WIEDŹMINY 7:9
5.1700ZESPÓŁ SZKÓŁ - TWOJA STARA 2:9

Liga halowa piłki nożnej w Górowie Iławeckim
X edycja - sezon 2009/2010
Strzelcy

Miejsce Bramki - 1149 Zawodnik
1 65 Szawara Tomasz - GTW
2 53 Bogdziewicz Piotr - GTW
3 47 Lis Adrian - GTW
3 44 Kwieciński Marcin - CERVEZA
5 43 Murawski Robert - BATEK
6 42 Rabczuk Mateusz - STRAŻACY
7 41 Borowy Radosław - WIEDŹMINY
8 35 Wierzbowski Mateusz - ZESPÓŁ SZKÓŁ
9 34 Danilewicz Adam - WIEDŹMINY
10 28 Korostyński Piotr - ALCATRAZ
Wyróżnienia klasyczne
Król strzelcówTomasz Szawara (GTW)
Najlepszy bramkarzŁukasz Piotrowski (Batek)
Najwszechstronniejszy zawodnikKrzysztof Sadowski (Zespół Szkół)
Specjalne wyróżnieniePiotr Bogdziewicz (GTW)
Drużyna Fair Play Zespół Szkół
Zawodnik Fair PlayEryk Cybulski (Strażacy)


Wyróżnienia niekonwencjonalne
SuperorczykiWiedźminy
Lepiej późno niż wcaleZalew Kamińsk
08 zgłoś się GTW
Najlepszy aktor dramatycznyMateusz Rabczuk (Strażacy)
Strzelec tysięcznego golaRobert Murawski (Batek)
Młody człowiek i już możeDaniel Wierzbowski (Cerveza)
Pełno nas, a jakoby nikogo nie byłoTwoja Stara
Wędrówki z dinozauramiStrażacy
Gramy zawsze do końcaNumber One
Gramy na początku i na końcuZespół Szkół
Najwierniejszy kibicMariusz Sztynio (nagroda od zespołu Batek)
Wszystko co chcecie on umieszcza w necieRyszard Siebieszuk


20.03.2010 r. - I NASTAŁ NAM CZAS RADOSNY: KONIEC LIGI, POCZĄTEK WIOSNY

      
       20-go marca 2010 roku rozpoczęła się wiosna. Nie miała jednak lekko. Musiała cierpliwie czekać, aż zakończą się rzeczy znacznie ważniejsze, czyli uroczystość zamknięcia górowskiej ligi halowej piłki nożnej. Dopiero, kiedy ostatni, najważniejszy puchar trafił w ręce zwycięzców, wiosna dostała pozwolenie na nadejście. I nastała o godzinie 18:32 czasu polskiego. Ostatnia kolejka nie obfitowała w spektakularne wydarzenia. Tylko dwa mecze warte są wzmianki. Ale tradycyjnie napiszemy parę słów o wszystkich. Przede wszystkim Alcatraz zepsuł trochę krwi Strażakom, bo nie pojawił się na parkiecie. Wiedźminy mocno musiały pomęczyć się z Number One, żeby zdobyć pierwsze punkty po trzech kolejkach dołowania, a faworyzowani gracze GTW nie dali szans Zalewowi Kamińsk. W najciekawszym spotkaniu Batek dość długo męczył się z Cervezą, ale w końcu trzy punkty wyrwał. Drugie starcie wyglądało dość zabawnie. Zespół Szkół, który miał już pewne trzecie miejsce robił wszystko, aby popełnić nie więcej, niż dwa faule i zdobyć puchar Fair Play. Uczniowie starali się więc nie dotykać przeciwników i w ten sposób nie wygraliby zapewne nawet z reprezentacją Przedszkola Miejskiego. A przeciwnik był bardziej wymagający: w ten sposób Twoja Stara wykorzystała niepowtarzalną szansę i jako jedyna ekipa poprawiła swoje miejsce w tabeli. Zespół Szkół jednak swoje osiągnął: zdobył puchar Fair Play za najmniejszą liczbę fauli popełnionych w całej lidze. Uczniowie faulowali łącznie 56 razy i byli lepsi od drugiego GTW zaledwie o jedno "trafienie". Jednak to, co najważniejsze w lidze trafiło do tych drugich. Puchar za zwycięstwo w rozgrywkach ufundowany przez Posła na Sejm RP Mirona Sycza powędrował do GTW-drużyny, która od pierwszej do ostatniej kolejki cały czas widniała w tabeli pod cyferką "1". Jako jedyna ekipa przekroczyła barierę 200 strzelonych goli. Potężny w tym udział miał Tomek Szawara, który z 65 trafieniami zdobył bezdyskusyjnie tytuł króla strzelców. O 12 trafień mniej zaliczył Piotr Bogdziewicz, który został uhonorowany przez organizatorów specjalnym wyróżnieniem (nagrodę tę ufundował prezes "Agromeg" Sp. z o.o. Janusz Kloc). Jednak zwycięzcy aż do ostatniego meczu nie mogli być pewni swego. Zaledwie dwa punkty mniej zdobyli bartoszyczanie z Batka. W rundzie rewanżowej ligi wygrali wszystkie spotkania i gdyby nie słabsza postawa na początku rozgrywek to zapewne oni wywieźliby z Górowa najcenniejsze trofeum. Ekipa ta straciła najmniej bramek w lidze-zaledwie 53-zdecydowanie dzięki Łukaszowi Piotrowskiemu. To właśnie on odebrał z rąk Zastępcy Wójta Gminy Górowo Iławeckie Kazimierza Montewki statuetkę dla najlepszego bramkarza. Gmina Górowo Iławeckie ufundowała także dwie inne nagrody-dla króla strzelców i najwszechstronniejszego zawodnika ligi. Tę ostatnią przyznano Krzysztofowi Sadowskiemu z Zespołu Szkół-trzeciej drużyny zawodów. Uczniowie całkowicie zawalili środkową część ligi i zdecydowanie na własne życzenie wycofali się z walki o najwyższe cele. Punkt za nimi uplasowała się Cerveza, która gdyby nie zagrała kilku słabszych meczów na początku, to pewnie też konkurowałaby z najlepszymi. Piąte miejsce-to samo, co przed rokiem zajęły Wiedźminy. I podobnie jak przed rokiem nie mogą być z niego do końca zadowolone. Wiedźminy dla odmiany zagrały kilka bardzo dobrych meczów w okolicach środka ligi (wygrały m.in. z GTW). To było jednak za mało na walkę o podium-końcówka sezonu była dla zawodników w pomarańczowo-czarnych strojach zdecydowanie nieudana. Także po roku to samo miejsce utrzymali Strażacy - druga oprócz Wiedźminów drużyna grająca we wszystkich edycjach ligi (Strażak Eryk Cybulski otrzymał indywidualne wyróżnienie Fair Play). I tu należy dodać, że jeszcze trzy- cztery kolejki przed końcem wszystkie sześć zespołów liczyły się w walce o podium, co świadczy o bardzo wyrównanym poziomie zawodów. Trochę poniżej oczekiwań wypadli gracze Alactrazu. Ubiegłoroczny wicelider tym razem zakończył grę na siódmym miejscu. Widać, że w tym sezonie gra w piłkę nie była dla graczy tej ekipy priorytetem, skoro nikt nie pojawił się po odbiór pucharu. Bardzo późno za grę wziął się Zalew Kamińsk. Wprawdzie runda rewanżowa należała do nich, ale wystarczyło to tylko na ósmą lokatę. Na przedostatnim miejscu ligę zakończyła Twoja Stara, którą zapamiętamy z tego, że pomimo zgłoszenia piętnastu zawodników, kilka meczy zagrała w zaledwie czteroosobowym składzie. Tabelę zamknęli gracze Number One-widać było, że zabawa w piłkę sprawia im dużą satysfakcję i w każdym meczu walczyli do końca. Jako jedyni stracili też ponad 200 bramek. Teraz trochę statystyki. Liga trwała niemal cztery miesiące (dokładnie 119 dni). W osiemnastu kolejkach zagraliśmy 90 meczy (3600 minut). W rozgrywkach padło 1149 goli-12,8 bramek w meczu; jeden gol padał statystycznie co 3,13 minuty. Na listę strzelców wpisało się łącznie 97 piłkarzy. Faulowaliśmy wszystkiego 693 razy (7,7 fauli w meczu, jedno nieczyste zagranie co 5,19 minuty). Tu oddamy honory Wiedźminom: gracze tej drużyny skopali rywali 98 razy i zdecydowanie zasłużyli na miano Superorczyków. W grze wzięło udział 127 graczy z dziesięciu drużyn. Całe zawody dzielnie sędziowali niezawodni Janusz Szłapak i Stanisław Pełkowski. Bardzo to niewdzięczna funkcja, bo jak wiemy, sędzia jest zawsze wszystkiemu winny; na zasadzie: gwizdniesz-źle, nie gwizdniesz-jeszcze gorzej. Tym bardziej należy oddać należny im szacunek. Ligę zorganizował Niezależny Organizator Sportu, czyli Grzegorz Danilewicz i Daniel Zimniak. Do tego grona doliczamy także Ryszarda Siebieszuka, który prowadzi internetową stronę rozgrywek. Nadal podtrzymujemy zwyczaj "nagradzania" zawodników i drużyn wyróżnieniami niekonwencjonalnymi-zestaw poniżej. Tradycyjnie graliśmy na parkiecie hali sportowej Szkoły Podstawowej nr 2, którą udostępnił nam dyrektor Mirosław Tchórz. No i to by było na tyle. Do zobaczenia w listopadzie!
      

Daniel Zimniak

Wyróżnienia klasyczne
Król strzelcówTomasz Szawara (GTW)
Najlepszy bramkarzŁukasz Piotrowski (Batek)
Najwszechstronniejszy zawodnikKrzysztof Sadowski (Zespół Szkół)
Specjalne wyróżnieniePiotr Bogdziewicz (GTW)
Drużyna Fair Play Zespół Szkół
Zawodnik Fair PlayEryk Cybulski (Strażacy)


Wyróżnienia niekonwencjonalne
SuperorczykiWiedźminy
Lepiej późno niż wcaleZalew Kamińsk
08 zgłoś się GTW
Najlepszy aktor dramatycznyMateusz Rabczuk (Strażacy)
Strzelec tysięcznego golaRobert Murawski (Batek)
Młody człowiek i już możeDaniel Wierzbowski (Cerveza)
Pełno nas, a jakoby nikogo nie byłoTwoja Stara
Wędrówki z dinozauramiStrażacy
Gramy zawsze do końcaNumber One
Gramy na początku i na końcuZespół Szkół
Najwierniejszy kibicMariusz Sztynio (nagroda od zespołu Batek)
Wszystko co chcecie on umieszcza w necieRyszard Siebieszuk


14.03.2010 r. - NIEŚWIEŻE HAMBURGERY, JEDEN PRZYZWOITY LUNCH
I NA KONIEC PODWÓJNA UCZTA


      
       W taki to właśnie kulinarny sposób można opisać 17 kolejkę górowskiej ligi. Tak się złożyło, że mecze ułożyły się w ten sposób, że apetyt wzrastał nam w miarę jedzenia. Już w pierwszym meczu przecieraliśmy oczy ze zdumienia: Twoja Stara, która od kilku meczy wystawiała po czterech piłkarzy i była ukojeniem skołatanych nerwów przeciwników, którzy rzadko kiedy nie potrafili strzelić mniej niż dwadzieścia bramek, tym razem pojawiła się w liczbie - uwaga, teraz będzie ostro: - dziewięciu graczy! Czy przyczyną tego nagłego skoku frekwencji było to, że grali z bezpośrednim rywalem, czyli Number One? Nieważne - fakt, że osiągnęli zamierzony efekt. Bezdyskusyjnie pokonali rywali 13:5, ale pomimo zrównania się punktami dalej pozostają na ostatnim miejscu, gdyż w pierwszym meczu Number One wygrał 16:2. Równie ciekawie było w meczu Wiedźminów i Alcatrazu. Ci pierwsi od kilku meczu nie zawodzą swoich kibiców: sukcesywnie spadają na coraz dalsze miejsca tracąc jakiekolwiek szanse na choćby hipotetyczny awans w przyszłości. A robią to w stylu dopracowanym do perfekcji: brak obrony, nieumiejętność rozegrania piłki, brak pomysłu w ataku i nieskuteczność w kontrach. Tym razem poprawili humor nieco niżej notowanemu Alcatrazowi. Na lunch zabrali nas piłkarze Cervezy i Strażaków. Każdy miał o co walczyć: Cerveza o utrzymanie czwartego z szansą na trzecie miejsce, a Strażacy w przypadku wygranej mogli zbliżyć się do upragnionej piątej pozycji. Tu już było co oglądać: wprawdzie Strażacy w obronie przypominali Wiedźminów, jednak w pozostałych elementach - że się kwieciście wyrażę - piłkarskiego rzemiosła byli o niebo lepsi. Mimo tego przez cały mecz prowadzenie utrzymywała Cerveza: po pierwszej kwarcie było 3:1, po drugiej 5:2, a po kolejnych dziesięciu minutach 7:4. Trochę zagotowało się w połowie ostatniej odsłony: Strażacy doszli przeciwników na dwa trafienia i oczywiście maksymalnie zaangażowali się w atak. Dwie kontry Cervezy jednak pozwoliły osiągać jej założony cel. Jednak, jak to mówili nasi przodkowie, każdy kij ma dwa końce (z wyjątkiem procy): Cerveza okupiła ten mecz ośmioma faulami i definitywnie pogrzebała szanse na wywalczenie pucharu Fair Play. No i na koniec to, co w halówce najlepsze. Z nieco pobudzonym apetytem mogliśmy skonsumować starcie Batka i Zalewu Kamińsk. Było naprawdę smacznie. Chłopaki grali cały czas w prawie nie zmienionych składach, co z jednej strony świadczy o świetnej kondycji, z drugiej zaś o dużym respekcie dla rywala. Pierwsi bliżej zdobycia gola byli gracze Zalewu, którzy w pierwszej kwarcie trafili w słupek. Cały czas było ciekawie i kolorowo: gra od bramki do bramki, akcja za akcją. Jednak po raz pierwszy w tej lidze w ciągu pierwszych dwóch kwart nie padła żadna bramka. Na pierwszą musieliśmy czekać do połowy trzeciej odsłony, kiedy to w zamieszaniu podbramkowym Jacek Brynkiewicz wyprowadził bartoszyczan na prowadzenie. Już za chwilę niepowtarzalną szansę na wyrównanie stracili piłkarze Zalewu, którzy ponownie trafili w słupek. A po kilku minutach potwierdziło się stare powiedzenie o niewykorzystanych sytuacjach. W rolę mściciela wcielił się Marcin Mazurowski i było po meczu. Jeśli ktoś czuł jeszcze niedosyt, to pomimo postu mógł nasycić się ostatnim meczem tej kolejki. Drużyny GTW i Zespołu Szkół pokazały nam kawał równie dobrego futbolu, jak poprzednicy. Po pierwszej kwarcie było 1:1, w drugiej na trzybramkowe prowadzenie wyszli liderzy. Bardzo gorąco było pod koniec trzeciego starcia, kiedy to Zespół Szkół doszedł przeciwników na 5:6. Tu jednak włączył się o akcji Fabian Husak z GTW, który trafił dwa razy pod rząd (a w całym meczu strzelił cztery bramki). Uczniowie nie odpuszczali do końca, ale po raz drugi lepsi byli piłkarze GTW. Jednak w najlepsze trwa walka o puchar Fair Play: przed tym meczem obydwie drużyny miały jednakową liczbę fauli, a w bezpośrednim starciu Zespół Szkół zagrał nieczysto tylko jeden raz mniej, niż przeciwnicy. Co wiemy na kolejkę przed końcem ligi? Tylko to, że na pewno dwie drużyny nie zmienią swojej pozycji w tabeli. Są to Wiedźminy, które pozostaną na piątym miejscu i Zalew Kamińsk na miejscu ósmym. W ostatniej kolejce w pierwszym meczu zmierzą się Cerveza i Batek: Obydwie ekipy zagrają o najwyższą stawkę: Batek musi wygrać, żeby mieć szansę na zwycięstwo ligi, a Cerveza musi zrobić to samo, żeby liczyć na podium. Alcatraz i Strażacy wyjaśnią sobie, kto zajmie szóste miejsce (Strażakom wystarczy remis). GTW ma potężne wyzwanie: jeśli Cerveza nie urwie punktu Batkowi, musi pokonać silny Zalew Kamińsk (nie muszę chyba pisać, że w przypadku wcześniejszego zwycięstwa Batka całe Bartoszyce będą miastem partnerskim dla Kamińska). Wiedźminy wprawdzie niżej nie spadną, ale ostatnio osiągnięte przez nich wyniki dają Numer One szansę na utrzymanie się na dziewiątym miejscu. Natomiast w ostatnim meczu ligi Zespół Szkół będzie już miał pełną wiedzę, czy będzie zmuszony do jakiegokolwiek wysiłku w meczu z Twoją Starą. Także ci ostatni, znając wszystkie wyniki, ustalą, czy mogą jeszcze przegonić w tabeli Number One. O jednym bym zapomniał. Wiemy jeszcze to, że królem strzelców zostanie (a właściwie już jest) Tomek Szawara. Ogólnie trzy pierwsze miejsca w klasyfikacji strzelców okupują piłkarze GTW. Ostatnia kolejka odbędzie się w sobotę 20-go marca. Zakończenie ligi i wręczenie nagród planowane jest około godziny 18-tej.
      

Daniel Zimniak

7.03.2010 r. - SYSTEM DZIESIĘTNY SIĘ SPRAWDZA: 1 X 1000 = 10 X 100

      
       No tak: od razu wyjaśnię ten zagadkowy tytuł, w którym wszystko zgadza się algebraicznie, a teraz przetłumaczymy pokrętnie to na wyniki szesnastej kolejki ligi. Mianowicie: w kolejce tej padła tysięczna bramka ligi, a łącznie dziesięć drużyn ma na swoim koncie co najmniej 100 bramek straconych/strzelonych. Kolejkę rozpoczęła spokojna rozgrzewka Alcatrazu. Bo przecież nawet sparingiem nie można nazwać tego, co przyszło im zrobić z Twoją Starą. Czterem (zebranym nie bez trudu) piłkarzom tej ostatniej drużyny nawet za bardzo nie zależało na ratowaniu twarzy i raczej nie wyglądali na smutnych po zainkasowaniu 23 bramek. W ten sposób Alcatraz ma już na koncie 116 goli (przy 109 straconych), a Twoja Stara przyjęła już 173 trafienia. Wiele spodziewaliśmy się po meczu sąsiadów z górnej części tabeli, czyli potyczce Wiedźminów i Cervezy. Okazało się, że żadnych emocji nie było: Wiedźminy zrobiły wszystko, żeby ten mecz przegrać. Tylko w pierwszej kwarcie był to mecz piłki nożnej; później rzecz polegała na tym, że Wiedźminy w sytuacjach pod własną bramką z premedytacją podawały piłkę pod nogi graczy Cervezy, które ci z radością wykorzystywali. W efekcie ekipy zamieniły się miejscami w tabeli, a Wiedźminy (które mogą spokojnie odetchnąć, bo już nie zagrają z Twoja Starą) nieodwołalnie straciły szansę na trzecie miejsce. A poza tym, to Cerveza strzeliła już 123 bramki, a Wiedzminy 103. Swojej szansy na dalszą walkę o mistrzostwo nie stracili gracze Batka. Za rywali mieli Strażaków, dla których była to ostatnia możliwość włączenia się do rozgrywki o podium. Pierwsze zdanie mówi wszystko. Całe spotkanie kontrolowali bartoszyczanie. Na swoim koncie mają już 125 bramek; natomiast Strażacy w tym meczu zrobili dwie "setki": strzelili setnego gola i stracili sto trzeciego. No i najważniejsze: w tym meczu padła tysięczna bramka ligi, a jej autorem był Robert Murawski z Batka. Cóż możemy napisać po starciu GTW i Number One? Trzymając się tematu przewodniego, GTW jest już bliskie drugiej "setki" (strzelili już 188 bramek). Także Number One może pobić "rekord" - piłkarze ci stracili już 180 goli. Mając pewne zwycięstwo liderzy wykazali się lekką nieodpowiedzialnością: faulowali czterokrotnie, co nada jeszcze smaku w rywalizacji o puchar Fair Play. No i na koniec mamy wisienkę na torcie. Funkcję tę spełniło spotkanie niepokonanego od dłuższego już czasu Zalewu Kamińsk z powoli dochodzącymi do siebie piłkarzami Zespołu Szkół. Było pięknie: nikt nie kalkulował, szła akcja za akcją i wydawało się, że dwie ekipy są niezniszczalne kondycyjnie. Pierwsza kwarta minimalnie należała do graczy Zalewu, którzy kończyli ją jednym celnym trafieniem. Po drugiej, w efekcie obustronnej kanonady był remis 2:2. Jak rzadko, mecz rozstrzygnął się w trzeciej odsłonie. Zabójczą skutecznością wykazali się uczniowie, którzy trafili trzykrotnie i już tylko jednej bramki brakuje im do wejścia do klubu "100". Graczy Zalewu stać było już tylko na jedną bramkę. Pomimo wielkich emocji, uczniowie trzymali nerwy na wodzy: faulowali tylko jeden raz i w ten sposób w klasyfikacji drużyn grających najbardziej fair zrównali się z prowadzącymi dotychczas GTW. Emocje gwarantowane - zwłaszcza za tydzień, kiedy te dwie drużyny zmierzą się w bezpośrednim starciu. Obydwie ekipy muszą zagrać o wszystko: GTW musi wygrać, żeby nadal prowadzić, a Zespól Szkół - żeby zapewnić sobie trzecie miejsce. Od tego, jak zacięty będzie to pojedynek, zależeć będzie liczba fauli, czyli ostateczna rozgrywka o puchar Fair Play. W przypadku dużej ilości nieczystych zagrań swoją szansę może jeszcze znaleźć Cerveza, która w tej chwili czterema faulami przegrywa z uczniami i GTW. Jednak także i Cervezy nie czekają wakacje, tylko wojna ze Strażakami. Natomiast Wiedźminy, jeśli marzą jeszcze o czwartym miejscu, muszą wygrać z Alcatrazem. Jak nigdy, emocje rosną!
      

Daniel Zimniak

28.02.2010 r. - CO BY POWIEDZIAŁ REDAKTOR ZIMOCH?

      
       No właśnie, co by powiedział Pan Tomasz Zimoch - nasz niesamowity i najlepszy na świecie radiowy komentator sportowy (słynący z kwiecistych porównań - co tam kwiecistych! Krzewiastych a wręcz drzewiastych) - gdyby przypadkiem w ostatnią niedzielę lutego ktoś kazał mu oglądać mecze na górowskiej hali. Może to: "Walka o trzecie miejsce nabiera rumieńców jak twarz Justyny Kowalczyk po zdobyciu olimpijskiego złota"? Jako pierwsi na parkiecie pojawili się gracze GTW i Alcatrazu. Ci ostatni zagrali zaledwie w pięciu; liderzy w siedmiu. Jednak, jakby procentowo policzyć liczbę graczy zgłoszonych do gry, to w Alactrazie zagrało 33 procent zawodników, a w GTW 88 procent. No i końcowy wynik zachował te proporcje: 11:4 wygrali gracze GTW i nadal prowadzą w lidze. A prowadzą nad kim? - tu już nie ma wątpliwości: już tylko Batek może pomieszać szyki liderom. A Batek zagrał z Wiedźminami. I zagrał po swojemu - czyli przede wszystkim obrona + kontry. Do połowy meczu taktyka ta była skuteczna nie tak do końca: Wiedźminy prowadziły 2:1. Jednak mecz trwa dwa razy dłużej. W trzeciej kwarcie Batek strzelił dwa gole, a w ostatniej już tylko kontrował - ponownie dwa razy skutecznie. W tej chwili jest w takiej sytuacji, że musiałby zagrać trzy kolejki cudów, żeby spaść z drugiego miejsca, ale wiemy, że tak nie będzie - dwa punkty straty do GTW to zbyt mało, żeby zrezygnować z aspiracji do mistrzostwa. Chociaż tu sytuacja jest prosta: muszą wygrać wszystko i liczyć na jakąś porażkę rywali. Pewną szansę na poprawienie swojej pozycji w tabeli wykorzystali piłkarze Zespołu Szkół. Prawdę mówiąc nie musieli się zbytnio zmęczyć, żeby pokonać Number One, dla których od dłuższego czasu przyjmowanie kilkunastu bramek to codzienność. Sypie nam się Twoja Stara - co z racji nazwy może nie powinno dziwić, zaś z podejścia do zawodów dziwić z kolei bardzo powinno. Od trzech kolejek - z racji mizerii kadrowej - są już tylko dostarczycielami punktów. Szkoda. Tym razem to Cerveza miała przyjemność w spokojnej i bezstresowej atmosferze strzelić dwadzieścia bramek. No i na koniec sól ziemi czarnej oraz krew z krwi i kość z kości. Czyli mecz niepokonanego od 5 kolejek Zalewu Kamińsk i cały czas pretendujących do podium Strażaków. Tradycyjnie rozpoczęli go gracze z Kamińska, lecz po dwóch trafieniach Daniela Romanowskiego to Strażacy wyszli na prowadzenie. Jednak po połowie meczu prowadzili piłkarze z Kamińska. Bardzo to nie odpowiadało Danielowi, który kilka minut przed końcem, strzelając czwartą bramkę, doprowadził do remisu 5:5. No i zaczęło się dziać. Po popisowej "rozklepanej" kontrze Marcin Pliszka wyprowadził Zalew na prowadzenie, a Strażacy kontrowali morderczo - niestety dla swoich kibiców nieskutecznie. Oczywiście ostatnie sekundy były gęste od emocji i decybeli. Tu problemem Strażaków stało się, że sami zaczęli sędziować mecz - nie patrząc na panów z gwizdkami - a właściwie ciągle mając do nich żale (delikatnie napisałem). Przypominamy, że sędziami są ci dwaj panowie stojący przez cały mecz przy liniach. Ich nazwiska to Janusz Szłapak i Stanisław Pełkowski. Uważam, że sędziują bardzo dobrze - robią to u nas zresztą od początku i chwała im za to. Jeśli ktoś uważa, że zrobiłby to lepiej - zapraszamy na casting. Gwarantujemy dużo emocji: wieczne pretensje, uwagi, presja i przekonanie przegranych, że przegrywa się zawsze przez nich. A wracając do meczu - po ostatnim gwizdku to gracze Zalewu padli sobie w objęcia jak Justyna w śnieg po przekroczeniu linii mety. No dobra, znowu pojechałem Zimochem: nikt nie padł sobie w objęcia, ale na pewno się cieszyli. No i mamy tak: ustaliliśmy już, że pierwsze dwa pierwsze miejsca są nie do dogonienia. Trzecią pozycję, ze stratą siedmiu punktów, aktualnie zajmuje Zespół Szkół. Trzy punkty niżej są Wiedźminy, które zaledwie o jedno oczko prowadzą nad Cervezą. Trochę z wyścigu o trzecie miejsce wypadli Strażacy - i wszystko w ich nogach, żeby do walki powrócili. Za tydzień kolejne mecze na szczycie trzeciego miejsca: Cerveza - Wiedźminy i Zespół Szkół - Zalew Kamińsk. To także ostatnia szansa dla Strażaków, żeby jeszcze liczyć się w czołówce. Ale będą mieli ciężko - Batek.
      

Daniel Zimniak

21.02.2010 r. - (2 x 19) + 18 + 17 + 12 = REKORD

      
       Powyżej mamy trochę dziwne równanie matematyczne. Dziwne dlatego, że jedyną niewiadomą jest wynik. Żeby nikt nie musiał w pośpiechu sięgać po kalkulator - podaję: 85. Tyle bramek padło w czternastej kolejce - najwięcej właśnie od 22 listopada ubiegłego roku, kiedy to wszyscy gladiatorzy pojawili się w naszym Koloseum (to znaczy hali). Rozpoczniemy od pierwszej dziewiętnastki. Specyficznym podejściem do przeciwnika wykazała się Twoja Stara, która z trudem zebrała czterech zawodników (chociaż przed dwoma tygodniami, gdy stawała naprzeciwko Wiedźminów, graczy był aż nadmiar). Za rywala miała piłkarzy Batka, którzy podeszli do meczu właściwie: nie po to przejechali 25 kilometrów, żeby bawić się w jakieś pseudo fair play z ekipą, która nie podchodzi poważnie do rozgrywek. Efektem tego było 19 bramek strzelonych przez bartoszyczan. Mogło być ich znacznie więcej, gdyby w bramce nie stał broniący honoru rywali Kamil Bryła. Jedyną pewną szansę na strzelenie bramki Twoja Stara miała, gdy wykonuwała rzut karny. Bezskutecznie. W meczu trochę pogubił się Batek: mając pewną wygraną, popełnił sześć fauli i w ten sposób spadł z drugiego na czwarte miejsce w klasyfikacji Fair Play. Za chwilę na parkiecie pojawiła się Cerveza i GTW. Początek meczu wskazywał na lekki zmierzch tytanów: Cerveza, nauczona doświadczeniem poprzedników, próbowała zamurować swoją bramkę i grać na kontrę. Rzecz w tym, że murarz nie był zbyt dokładny, a kontry skuteczne były też nie do końca. Do połowy drugiej kwarty był remis 2:2. Wtedy mur zaczął się sypać, aż w końcu runął. A rolę tarana wykonał Piotr Bogdziewicz. Strzelił osiem bramek i dzięki temu GTW nadal utrzymuje niewielką przewagę nad Batkiem. A wynik meczu - 5:12. Na przebieg kolejnego meczu wielu czekało ze zniecierpliwieniem: w końcu Zespół Szkół wystąpił w najsilniejszym składzie - a naprzeciwko miał nie gorzej dysponowany Alcatraz. No i ci, którzy już od czterech meczy przyjmowali gorycz porażki jako smak naturalny, w końcu otworzyli mecz tak, jakby chcieli zrobić to przed miesiącem. Po pięciu minutach prowadzili 3:0, lecz po kolejnych już tylko 4:3. No i zaczęła się przepychanka na ostrzu noża: co chwilę prowadzili to jedni, to drudzy. Na tyle efektownie, że po trzech odsłonach na tablicy widniał wynik 8:8. Jednak mecz ma jeszcze jedną kwartę - a w niej już tylko zagrali uczniowie. Strzelili w niej trzy bramki i to była druga "dziewiętnastka" tego dnia. "Dwunastkę" strzelili piłkarze Number One i Zalewu Kamińsk. Jednak równych proporcji tu nie było. Po raz kolejny Zalew Kamińsk udowodnił, że trochę późno obudził się ze snu zimowego. Ale jak już się obudził, to na razie nie trafił na kogoś, kto by mógł go z powrotem przenieść w stan hibernacji. Wynik meczu 3:9. No i na koniec zmierzyły się zespoły tak stare, że najstarsi górale nie pamiętają, czy ktoś może tak długo kopać. To już dziewiąty rok zmagań Wiedźminów i Strażaków. Obydwie ekipy przystąpiły do świętej wojny bardzo zdyscyplinowane taktycznie; a o dziwo - obydwie miały tę samą taktykę: "wychodzimy na parkiet i sobie pokopiemy". Pierwsze dwie akcje Wiedźminów pokazały ukryty potencjał tej ekipy: dwa razy nie udało się trafić w pustą bramkę. Kontry po nich udowodniły, że Strażacy dla odmiany w bramkę celnie trafić potrafią. No i tak trwało to przez całą pierwszą kwartę, po której Strażacy prowadzili 5:2. Później Wiedźminy powoli zmieniły sposób gry na "w końcu próbujmy coś strzelić i w nareszcie zacznijmy bronić". Strażacy taktyki nie zmieniali i powoli tracili przewagę. Po trzech kwartach było 8:8 i w ostatniej siłą rozpędu Wiedźminy dorzuciły jeszcze dwa gole. Za tydzień dwa ciekawe mecze: Wiedźminy zmierzą się z Batkiem i zobaczymy, co Strażacy zagrają z Zalewem.
      

Daniel Zimniak

14.02.2010 r. - PIŁKA BYŁA OKRĄGŁA, BRAMKI DWIE, NIESPODZIANKI DWIE,
PEWNIAKI DWA I JEDNO NIE WIADOMO CO (A WŁAŚCIWIE POGROM)


      
       Przed rokiem dokładnie w Walentynki kończyliśmy ósmą edycję ligi. Teraz od tej daty rozpoczęła się dopiero walka o najwyższe cele - chociaż po pierwszej rundzie wydawało się, że dwa pierwsze miejsca na podium są już na stałe obsadzone. Jednak pierwsze runda okazała się tylko rozgrzewką. Zaczniemy od meczu na szczycie: prowadzące w tabeli GTW miało pięć punktów przewagi nad Batkiem. Zaliczka dość duża i w przypadku zwycięstwa lidera praktycznie przesądzająca zakończeniu ligi na pierwszym miejscu. Nic dziwnego, że Batek przystąpił do spotkania w pełni skupiony i zaangażowany na mocno ponad 100 procent. Bartoszyczanie - z racji branży firmy, której logo mają na koszulkach - zamurowali bramkę i postanowili zagrać na kontrę. GTW próbowało się przez ten mur przebić, z dość mizernym skutkiem. Natomiast strategia Batka wypaliła. Do połowy meczu było 2:2, ale w trzeciej kwarcie na trzybramkowe prowadzenie wyszli gracze z Bartoszyc. Zgodnie z zasadą: "im bardziej Kubuś zaglądał do środka, tym bardziej tam Prosiaczka nie było", gracze z GTW im bardziej próbowali przedrzeć się przez obronę Batka, tym bardziej nadziewali się na skuteczne kontry. Mecz zakończył się wynikiem 8:5 i był bardzo gorący: Batek faulował 7 razy, a GTW pięciokrotnie pokopało swoich przeciwników. Jako ciekawostkę można podać, że gracze Batka aż trzykrotnie pokonali bramkarza przeciwnika strzałami z głowy po bezpośrednim wyrzucie od własnego bramkarza. Coraz większe spustoszenie - wręcz powódź - wokół siebie czyni Zalew Kamińsk. Tym razem bez kamizelek ratunkowych wybrali się piłkarze Wiedźminów. Faworyci, nie wiedzieć czemu, występując w najsilniejszym składzie, zagrali w zabawę "dzieci zagubione we mgle". Po fatalnej grze w połowie trzeciej kwarty Wiedźminy przegrywały 1:5! Wtedy piłkarze w pomarańczowych koszulkach zmienili dyscyplinę na tę, którą grali ich przeciwnicy, czyli "halową piłkę nożną". Szalona pogoń pomogła tylko częściowo odrobić straty i to Zalew wygrywając jedną bramką po raz kolejny wywiózł trzy punkty. Na tym koniec niespodzianek. Teraz krótko opiszemy dwa pewniaki. Na pewno należeli do nich twardziele z Alcatrazu. I pomimo, że występujący naprzeciwko gracze Number One strzelili najwięcej goli od czterech meczy (sześć), nie miało to wpływu na kolejną wysoką przegraną. Tu mocno wystrzelał się Marcin Sadlak - zdobywca sześciu goli. Także większych problemów z pokonaniem Twojej Starej nie mieli Strażacy, którzy twardo pretendują do czołowych miejsc w rozgrywkach. I na koniec "nie wiadomo co". Tak to nazwałem, bo o ile jeszcze parę tygodni temu jako bezwzględnego faworyta w meczu z Cervezą wskazałbym Zespół Szkół, to właśnie wydarzenia z tych ostatnich tygodni wskazywałyby raczej na wyrównaną walkę, albo wręcz faworyzowana rolę Cervezy. Niestety, po raz kolejny ci, którzy do niedawna dzielili i rządzili, tym razem tylko dzielili - się nieciekawym smakiem goryczy łomotu, jaki spuścili im piłkarze Cervezy. A szczególnie we znaki dał im się Marcin Kwieciński który strzelił 8 bramek. Parę zdań podsumowania: w lidze nadal prowadzi GTW. Jednak gracze tej drużyny mają plecy gorące od oddechu Batka, który odstaje tylko na dwa punkty. Tak więc do końca nikt nie może popełnić błędu, który może być koszmarny w skutkach. Wydaje się, że te dwie drużyny są nie do doścignięcia. Natomiast to, co dzieje się w walce o trzecie miejsce, nada ton emocjom zapewne do samego końca. Wiedźminów, Zespół Szkół, Cervezę i Strażaków dzielą minimalne (do dwóch) różnice punktowe. Z grupy tej bezpośrednio za tydzień zmierzą się Strażacy i Wiedźminy. Zapewne trochę podskoczy nam też ciśnienie, gdy na parkiet wyjdzie Cerveza i GTW. I ciekawe, co zagra Alcatraz mając naprzeciwko siebie Zespół Szkół?
      

Daniel Zimniak

6.02.2010 r. - ZALEW KAMIŃSK THE BEST UND SO WEITER

      
       Dwunasta kolejka to w skrócie: 84 strzelone bramki, 51 popełnionych fauli, trzy niespodzianki i nadmiar emocji. Jak to by mogło być powiedziane w filmie "Miś": zasadniczo rzecz biorąc ostatnie kolejki górowskiej ligi to kupa emocji z przewagą kupy bramek. No trudno, co zrobić. Dziś będziemy ligę opisywali chronologicznie (ewentualnie z niewielkimi wcinkami). Zaczęło się ostrą jazdą: drużyna, która jeszcze przed tygodniem była adresatem stadionowej pieśni "odwróć tabelę, a Zalew będzie na czele" zmusiła kibiców do napisania nowej: "tylko trzy mecze, wskoczymy od końca na trzecie". Pierwsze trzy punkty Zalew Kamińsk zdobył przed tygodniem, a dziś zagrał dwa mecze życia. Pierwszy na rozkładzie był Alcatraz - któremu trochę się w tym sezonie nie wiedzie. No i nie powiodło się dalej. Alcatraz jako jedyna do tej pory drużyna trafił po raz pierwszy w tym sezonie na tak szybko, skutecznie i konsekwentnie grający Zalew Kamińsk. Przez pierwsze trzy kwarty cały czas inicjatywę mieli B-klasowcy, chociaż - trzeba to przyznać - do końca trzeciej odsłony każda, nawet dwubramkowa przewaga była niwelowana przez mundurowych. Jednak mecz ma cztery kwarty i Andrzej Chabrych w tych ostatnich dziesięciu minutach trafiając trzy razy zapewnił drugie zwycięstwo skazywanej na pożarcie drużynie. Jako drudzy na parkiet wybiegli sąsiadujący w tabeli Zespół Szkół i Batek. Jak to można opisać? Chyba "egzekucja" będzie odpowiednim słowem. Ewentualnie "rzeź niewiniątek". Coś bardzo złego dzieje się z górowskimi uczniami, skoro zagrali już czwarty słaby mecz z rzędu, a każdy z kolejnych był coraz gorszy - co zaowocowało trzecią kolejna porażką. O 15.30 rozpoczęło się starcie Cervezy i Number One. Tej godziny dobrze nie zapamiętają ci drudzy, którym od jakiegoś czasu nie idzie zbyt dobrze. Po raz kolejny "przyswoili dwie cyfry", co nie nastraja optymistycznie przed kolejnym spotkaniem. Natomiast bardzo solidnie do meczu z Wiedźminami przygotowała się Twoja Stara: jak nigdy wystawiła najsilniejszy skład, czym przysporzyła trochę trudności faworytom. Łatwo tu nie było. Wprawdzie cały czas prowadziły Wiedźminy, ale dwie bramki przewagi przed ostatnią kwartą nie były pewną zaliczką. Jednak kolejne dwie w ostatnich dziesięciu minutach rozwiązały wątpliwości. Tu trzeba przyznać, że sami gracze Twojej Starej znacznie ułatwili robotę Wiedźminom - nie strzelając w bardzo ważnych momentach meczu dwóch rzutów karnych. A podyktowanych za w sumie dziesięć przewinień Wiedźminów, co stawia ich w roli murowanych faworytów do zdobycia statuetek już nie Orczyków, ale Superorczyków (tu będzie zapowiadana wcinka: widać, mołojeckiej sławy pozazdrościli Wiedźminom piłkarze Batka, którzy w dziedzinie fauli - jakby to zapewne ujął Pan Prezydent Wałęsa - zanotowali negatywny postęp. Przez ostatnie trzy mecze popełnili tyle fauli, że spadli na drugie miejsce w kategorii Fair Play). Trzeba koniecznie dodać że to, co wyprawiał w bramce Adrian Dworzański, mogło odebrać przeciwnikom ochotę do gry a wynik ten oznacza dla Wiedźminów dość istotną konsekwencję - wskoczyli na trzecie miejsce tabeli. Chwilę później nastawialiśmy się na wyrównany pojedynek mocnych ostatnio Strażaków z trochę podrażnionymi ubiegłotygodniową porażką graczami GTW. Po czterdziestu pięciu minutach sędziowie trochę z żalem, a zapewne z dużym niedosytem zapisali wynik 17:4 dla GTW i to by było tyle w kwestii komentarza. Na koniec rozegrany został zaległy pojedynek pomiędzy Cervezą i Zalewem Kamińsk - który w kontekście wysokiej formy piłkarzy Zalewu miał być pięknym ukoronowaniem dnia. I był. Do połowy wyglądało, że Cerveza strzelając dwie bramki utemperowała ambicje niżej notowanych przeciwników. Jednak jak wiemy, temperowanie zaostrza - no i tak się stało, że na pięć minut przed końcem to Zalew prowadził 5:3. Ostra gonitwa na koniec, kilka nieskończonych akcji Zalewu i dwie najważniejsze Tomka Jarmoluka sprawiły, że ostatni mecz tej bardzo ciekawej kolejki zakończył się remisem. Dla kogo szczęśliwa będzie trzynasta kolejka? Na pewno złe wrażenie z ostatniego miesiąca będą chcieli zatrzeć piłkarze Zespołu Szkół. Jednak naprzeciwko będą mieli niepozbawionych ambicji na wyższe miejsce graczy Cervezy. Jeszcze tydzień temu w tym miejscu nie pisałbym o starciu Wiedźminów i Zalewu Kamińsk, co w kontekście opisanych nieco wyżej wydarzeń nie byłoby zbyt mądre. No i będzie hit: GTW kontra Batek. Jak ważny jest to mecz dla obydwu drużyn wystarczy spojrzeć na górne fragmenty tabeli.
      

Daniel Zimniak

31.01.2010 r. - CZARNA NIEDZIELA LIDERÓW

      
       No i się wydarzyło. Coś, co nie powinno mieć miejsca, jednak miejsce sobie znalazło. Przed tygodniem pierwsze tąpnięcie nastąpiło, gdy Wiedźminy wyraźnie pokonały Zespół Szkół. Dziś byliśmy świadkami trzęsienia ziemi. Pierwszy wstrząs miał miejsce, kiedy na parkiet wybiegły ekipy Zespołu Szkół i Strażaków. Od razu widoczna była dysproporcja frekwencyjna: Strażaków było dwukrotnie więcej niż przeciwników, co akurat w tym przypadku nikogo nie usprawiedliwia: zasady są jednakowe dla wszystkich i do niedawna wszyscy mogliśmy jeszcze uzupełniać składy. Tak więc się zaczęło: Strażacy potraktowali Zespół Szkół jak groźny pożar, który dopiero się rozpoczyna i do końca mieli go pod kontrolą. Po dwunastu minutach prowadzili 4:0 i już do końca mieli psychiczną przewagę, która pozwala grać spokojnie. Najmniejsza różnica w meczu wyniosła dwie bramki, najwyższa pięć i w końcu zakończyło się 9:5. Po raz drugi z rzędu do jaskini lwa (czyli tym razem naprzeciwko GTW) weszły Wiedźminy – obciążone wysoką porażką z pierwszej rundy, ale też i zbudowane ubiegłotygodniowym zwycięstwem nad Zespołem Szkół. No i zaczęła się walka, w której popełnionych zostało 11 fauli (z czego 9 było autorstwa Wiedźminów - pewnych kandydatów do zwycięstwa w kategorii Orczyki). Do stanu 4:4 cały czas jedną bramką prowadziły Wiedźminy. Później dwa razy na prowadzenie wychodzili gracze GTW, co jednak zakończyło się remisem. Nerwową końcówkę lepiej rozegrały Wiedźminy i gol autorstwa Grzegorza Danilewicza rozstrzygnął sprawę. Taki obrót sprawy był bardzo na rękę Batkowi: Bartoszyczanie wprawdzie przerwali dwuodcinkowy serial pod nazwą „Kto strzeli więcej bramek drużynie Number One bez strat własnych”, ale pomimo straconych dwóch goli zaaplikowali „dwucyfrówkę” przeciwnikom i w ten sposób awansowali na drugie miejsce w tabeli. Przed rokiem w dwumeczu dwóch drużyn mundurowych (Alcatraz i PSG) dwa razy lepsi byli gracze Alcatrazu,. Tym razem role się odwróciły. W pierwszej rundzie ligi byliśmy świadkami bardzo wyrównanego boju w meczu Alcatrazu i Cervezy (w której gra wielu piłkarzy dawnego PSG). W ostatniej akcji meczu Cerveza zdobyła gola na wagę zwycięstwa. Teraz byliśmy ponownie świadkiem zjawiska o nazwie Deja Vu. Pomimo ciągłej bramkowej przewagi Cervezy, parę minut przed końcem Alcatraz doprowadził do wyrównania. No i znowu w ostatniej akcji to Cerveza w lustrzanej kontrze pognębiła mundurowych przeciwników, a strzelcem zwycięskiej bramki był Marcin Kwieciński. Tak więc wydaje się, że stosownym będzie przytoczyć określenie, którego użyłem w dniu 4 stycznia 2009 r. w tej samej sytuacji: „wspomnienia wróciły jak parówki popite ciepłą wódką”. Nie mniej emocji miało miejsce w starciu drużyn zamykających tabelę. Tym razem to Zalew Kamińsk rzucił się do ostrego – i trzeba przyznać - bardzo skutecznego ataku. Tak skutecznego, że pod koniec pierwszej kwarty (przy stanie 5:0) było już po meczu. Twoja Stara, starała się odgryzać, lecz z powodu solidnych braków w uzębieniu (czytaj: skuteczności) trafiła tylko cztery razy. I w ten sposób gracze w czerwonych koszulkach mogą sobie na plecach przyczepić tego samego koloru latarnię oznaczającą ostatnią drużynę w tabeli. Za tydzień chyba mecz o wszystko (a przynajmniej o bardzo wiele): Zespół Szkół zmierzy się z Batkiem. Zobaczymy także, jak zawalczą z GTW będący ostatnio na fali Strażacy.
      

Daniel Zimniak

24.01.2010 r. - KRÓTKI TRAKTAT O (NIE)SPRAWDZALNOŚCI PROGNOZY POGODY,
REKORDZIE BRAMKOWYM
I LEKCEWAŻENIU PRZECIWNIKÓW
(O ORGANIZATORACH NIE WSPOMINAJĄC)


      
       Oj, nie sprawdziła nam się prognoza pogody, która została opracowana przed tygodniem przez dyżurnych synoptyków ligi i dotyczyła X kolejki. To znaczy nie sprawdziła się w dużej mierze. Ale nie ma z tego powodu żadnych konsekwencji w myśl powiedzenia: Chcesz kłamać bezkarnie – przepowiadaj pogodę. Wszystkie znaki na ziemi (nieba w to nie mieszajmy) wskazywały, że należy spodziewać się mocnego lania w meczu Wiedźminów i Zespołu Szkół. Kto miał kogo lać – oczywiste było dla każdego laika, który potrafi ze zrozumieniem odczytać dane zawarte w ligowej tabeli. Niestety, nie potrafili tego gracze Wiedźminów, których do meczu przystąpiło sześciu, a od drugiej kwarty siedmiu. Natomiast brakiem etatowego bramkarza osłabieni byli piłkarze Zespołu Szkół. Nikogo nie dziwiła defensywna taktyka, która była jedyną możliwą strategią dla Wiedźminów – i jak nigdy realizowaną bardzo solidnie. Na tyle, że do ostatniej kwarty piłkarze w pomarańczowych koszulkach przystępowali z prowadzeniem 2:1. I gdy wszystko wskazywało na to, że coraz silniejszy napór młodzieży w końcu złamie bardzo dobrze broniącego Adriana Dworzańskiego, to nastąpiło trzęsienie ziemi - przez niektórych sejsmologów nazywane grą Radka Borowego. On to właśnie w czterech kontrach wykazał się stupięćdziesięcioprocentową skutecznością, która podcięła skrzydła wiceliderom, a dodała ich Wiedźminom. Wynik ten oznacza, że już chyba nikt nie będzie w stanie doścignąć GTW. Prognoza na mecz liderów z Twoją Starą brzmiała „ciśnienie raczej nie powinno nam podskoczyć” i nie była najtrafniejsza. Wygrali wprawdzie faworyci strzelając 16 bramek (z czego 10 było autorstwa prowadzącego w klasyfikacji strzelców Tomka Szawary), ale nudów nie było: skazana na pożarcie Twoja Stara odgryzała się jak mogła – a trochę mogła. Trafiła osiem razy i w ten sposób mecz zapisał się jako rekordowy pod względem liczby strzelonych bramek. Przed nami kolejna nietrafiona diagnoza: miało być gorąco w spotkaniu Strażaków i Number One. Gorąco było tylko w drużynie Strażaków: trafili trzynaście razy i od dziś nie uważają tej liczby za pechową. No i w końcu coś, co się potwierdziło: dużych wyładowań spodziewaliśmy się po meczu Batka i Alcatrazu. Piłkarze obydwu drużyn się nie oszczędzali, co jest dziwne – zwłaszcza w przypadku Batka, który do tej pory miał średnią dwóch fauli na mecz i prowadził w klasyfikacji Fair Play. Tym razem bartoszyczanie zaliczyli aż sześć nieczystych zagrań i trochę sobie popsuli statystyki. Tyle samo razy faulowali gracze Alcatrazu, którzy są niemal na końcu klasyfikacji czysto grających drużyn (tu na razie dominują Wiedźminy). O ile liczba popełnionych fauli zapewne nie miała wpływu na pomeczowe nastroje w szatni Alcatrazu, to końcowy wynik meczu już zdecydowanie tak. Wygrali bartoszyczanie, którzy od połowy meczu byli zespołem zdecydowanie lepszym i w ten sposób na dwa punkty zbliżyli się do Zespołu Szkół. Bardzo spokojnie miało być w meczu Cervezy i Zalewu Kamińsk. I było, bo mecz się nie odbył. A nie odbył się, bo na godzinę przed nim gracze Zalewu zażyczyli go sobie przełożyć. W normalnej sytuacji tak jawne lekceważenie wszystkich osób zebranych na hali byłoby ukarane walkowerem, ale tym razem zastosowaliśmy taryfę ulgową - ze względu na nietypową sytuację z pierwszej kolejki, kiedy to właśnie Cerveza zmuszona była do przesunięcia meczu, na co zgodził się Zalew. Wszystkich, którym przyjdzie do głowy taki fajny pomysł, jak graczom Zalewu w ostatnia niedzielę – informujemy: to już nie przejdzie. Takie rzeczy muszą być – zgodnie z regulaminem – załatwione do czwartku poprzedzającego planowany termin meczu. I tu od walkowera nie uchroni żaden kataklizm: upadek meteorytu, awaria elektrowni atomowej, a nawet imieniny teściowej. Tym razem, z uwagi na potwierdzoną słabą dyspozycję synoptyków, pogody przepowiadać nie będziemy. Zobaczymy, czy w jedenastej kolejce na Strażakach odbiją sobie ostatnie niepowodzenie piłkarze Zespołu Szkół. Drugi raz pod rząd do jaskini lwa wejdą Wiedźminy, gdzie będą czekać na nich gracze GTW. Zapewne chęcią rewanżu za porażkę z Cervezą z pierwszej rundy pałają gracze Alcatrazu. No i piłkarze Zalewu Kamińsk oraz Twojej Starej wytłumaczą sobie, kto powinien zamykać tabelę.
      

Daniel Zimniak

17.01.2010 r. - TRZY MECZE NA OSTRZU NOŻA, DOWÓD NA TEORIĘ WZGLĘDNOŚCI I INNE ZJAWISKA LIGOWE

      
       Ostatnia kolejka pierwszej rundy górowskiej ligi była najbardziej obfitująca w emocje - które - miejmy nadzieję, będą naszym udziałem także w rundzie rewanżowej. W przypadku aż trzech meczów wynik ważył się do ostatniego gwizdka sędziego. Pierwszym z nich było spotkanie otwierające zawody, w którym zagrali Batek i Cerveza. Dawno nie widziałem tak dynamicznego spotkania, w którym kalkulacje odbywały się pewnie tylko w szatni - i to po meczu. Obydwie ekipy co chwila przeprowadzały huraganowe ataki (a właściwie kontrataki), a bramkarze mieli roboty pełne ręce, nogi i inne części ciała (w zależności, kto w co trafił). Na początku ostatniej kwarty Batek wyszedł na dwubramkowa przewagę - jednak za chwilę ojciec wspólnie z synem (Wiesław i Daniel Wierzbowscy) doprowadzili do remisu. Ostatni celny strzał jednak na konto zapisał sobie Jacek Brynkiewicz i to Batek cieszy się z utrzymania trzeciej pozycji na podium. O szkodliwym wpływie studniówki na dyspozycję następnego dnia przekonali się piłkarze Zespołu Szkół. Młodzi piłkarze musieli zmierzyć się z Twoją Starą, która przez większość meczu piłkarskiego poloneza tańczyła na swój sposób. I to taki, że trudno było zauważyć różnicę osiemnastu punktów, które dzieliły te dwie ekipy. Jednak w ostatniej odsłonie, przy remisie 3:3 Łukasz Zieliński sprawił, że różnica ta wzrosła o kolejne trzy punkty, a gracze Twojej Starej stracili pewnie jedyną szansę na sprawienie wielkiej sensacji. W ostatnim meczu Cerveza i Strażacy, którzy mieli jednakowy dorobek punktowy, sprawili swoim kibicom prawdziwą huśtawkę nastrojów. Pod koniec pierwszej kwarty 2:0 prowadzili Strażacy, a przed ostatnią odsłoną wydawało się, że przy stanie 6:3 pewne zwycięstwo odniosą gracze Cervezy. Jednak nie wiedzieli o tym Strażacy. Mateusz Rabczuk zdobył trzy gole z rzędu i zanosiło się na drugi remis w tych rozgrywkach (pierwszy dawno temu zaliczyli Alcatraz i Batek). Nie mógł się z tym pogodzić Marcin Kwieciński i na minutę przed końcem to Cerveza doliczała sobie trzy punkty. I tu byliśmy świadkami działania teorii względności, czyli jak to powiedział pewien mądry człowiek: minuta to całkiem różny odcinek czasu w zależności od tego, po której stronie drzwi do toalety się znajdujesz. Tym, którym bardzo się spieszyło byli Strażacy i to oni w końcu za sprawą Sebastiana Sienkiewicza otworzyli te nieszczęsne drzwi. Na nic więcej nie starczyło już czasu. Nieco wcześniej Strażacy stoczyli bój z Alcatrazem i ten mecz z powodu mocnego osłabienia kadrowego panów z Kamińska był dla Strażaków dobrą rozgrzewką przed walką z Cervezą. Swoje tradycyjnie zrobił GTW, który tylko przez pierwszą kwartę podniósł ciśnienie kibicom w meczu z Zalewem Kamińsk. Natomiast zaskakująca była metamorfoza Number One, którzy przed tygodniem zaaplikowali przeciwnikom aż 16 goli. Tym razem stanęli po drugiej stronie i to Wiedźminy, z którymi mieli pecha zagrać, wykazały się niemal stuprocentową skutecznością i z ilością 18 bramek zdobytych (przy zero straconych) osiągnęły najlepszy wynik w dziewięcioletniej historii swoich ligowych występów. Prognoza pogody na najbliższy weekend: mocnych opadów, a właściwie wielkiego lania musimy spodziewać się w meczu Zespołu Szkół i Wiedźminów. Ciśnienie raczej nie powinno nam podskoczyć podczas potyczki GTW i Twojej Starej. Prawdopodobnie duże wyładowania nastąpią, gdy na parkiet wybiegną Alcatraz i Batek; także gorąco zapowiada się mecz Strażaków i Number One. A gdy wszystkie fronty i burze przejdą, powinniśmy odpocząć oglądając pojedynek Cervezy i Zalewu Kamińsk. A może to będzie właśnie oko cyklonu? Przypominamy, że tylko do najbliższej niedzieli, czyli do pierwszej kolejki rundy rewanżowej, można dokonywać zmian w składach (przy czym wiążący jest wpis do protokołu meczu).
      

Daniel Zimniak

10.01.2010 r. - ALCATRAZ ATAKUJE!

      
       Podczas ósmej kolejki ligi odbyły się tylko trzy mecze. Wpływ na to miały dwa czynniki: pierwsze z zaplanowanych spotkań zostało rozegrane awansem przed tygodniem; wtedy też swoją dominację potwierdziła GTW łatwo rozprawiając się z Zespołem Szkół. Drugi czynnik nazywa się Cerveza i przełożył spotkanie ze Strażakami na "za tydzień". Jedynym meczem, w którym miało miejsce zjawisko fachowo zwane emocjami była walka pomiędzy Wiedźminami i Alcatrazem. I słowo "walka" nie jest nadużyciem: obydwa zespoły faulowały po sześć razy, o odkładaniu nogi nikt nie myślał, a obydwaj bramkarze mieli bardzo dużo do roboty. Wynik meczu otworzyły Wiedźminy, które po piętnastu minutach prowadziły 2:0. Alcatraz nie pozostał wcale dłużny i do ostatniej odsłony obydwie drużyny przystąpiły z wynikiem remisowym. Na początku ostatniej kwarty obydwie ekipy wykorzystały po rzucie karnym podyktowanym za piąte przewinienie. Za chwilę na jednobramkowe prowadzenie wyskoczyły Wiedźminy, po kilku minutach 5:4 po bramkach Piotra Korostyńskiego i Janusza Głębockiego prowadził już Alcatraz. Nieco później Wiedźminy podręcznikowo nie wykorzystały sytuacji "trzech na jednego" i to Alcatraz cieszył się z wskoczenia na czwarte miejsce w tabeli. Przed tą kolejką Number One i Twoja Stara miały po trzy punkty, więc było to spotkanie z kategorii o sześć punktów. Niestety, poważnie potraktowali to tylko ci pierwsi, którzy stawili się na meczu w liczbie dziesięciu. Natomiast przeciwników zebrało się w sumie czterech. No i co? Tym razem nie zadziałało prawo, w myśl którego słabszy pokonuje silniejszego - a to z tej przyczyny, że tego prawa nie znali gracze Number One. Od razu rzucili się przeciwnikom do gardła i strzelając 16 bramek odnieśli najwyższe zwycięstwo w kilkuletniej historii swoich ligowych występów. Tak samo ciekawie było w meczu Batka z Zalewem Kamińsk. Zmęczeni dwudziestopięciokilometrową przeprawą przez kilkucentymetrowe zaspy, które w kilku miejscach zasłoniły czarny asfalt na drodze do Górowa, piłkarze z Bartoszyc z podziwu godną precyzją przez trzy pierwsze kwarty strzelali przeciwnikowi po jednej bramce. W ostatniej odsłonie, kiedy już trochę odtajali i zapomnieli o przejmującym zimnie panującym na zewnątrz, trochę sobie pofolgowali i strzelili tyle bramek, co w trzech poprzednich odsłonach. W ten sposób umocnili się na trzecim miejscu w tabeli. I jeszcze jedno: bramkarz Batka Łukasz Piotrowski po meczu zasugerował mi podkreślenie, że jego drużyna wygrała do zera!, czym skromnie napomknął o swoim udziale w wyniku. Nie była to wprawdzie groźba karalna, ale że z niego jest kawał chłopa, to sugestię spełniam:). Za tydzień będziemy mieli półmetek rozrywek. Wiemy już, że bardzo nudno jest na szczycie tabeli - tam przez długi czas nic się nie zmieni - chyba, że dla podniesienia emocji po dwa mecze walkowerem oddadzą GTW i Zespół Szkół (ale tylko po dwa, bo trzeci walkower oznacza wykluczenie z zawodów). Dwa ciekawe mecze zagra Cerveza: najpierw zmierzy się z Batkiem, a na koniec ze Strażakami. Natomiast Strażaków czeka dodatkowo ostra jazda z Alcatrazem.
      

Daniel Zimniak

3.01.2010 r. - PO (NUDNYM) STARCIU TYTANÓW KRÓL JEST TYLKO JEDEN

      
       Wszyscy sobie ostrzyliśmy zęby na mecz drużyn, które dotychczas były daleko poza zasięgiem pozostałej ósemki ligi. I kto wykonywał tę czynność zbyt sumiennie, poniósł dwie dotkliwe straty: po pierwsze - musi się udać do stomatologa na doprowadzenie uzębienia do stanu sprzed meczu, po drugie - wrażenia ze spotkania można określić staropolskim określeniem "ale paździerz". No bo co można by więcej napisać o meczu, w którym po niecałych 22 minutach GTW prowadziła 8:0? Tylko to, że po kolejnych osiemnastu wygrała 11 do 4. W drugim meczu tego dnia GTW niemal powtórzyła wcześniejszy wynik, a tymi, którym udało się strzelić cztery gole liderom byli piłkarze Number One. Z kolei zawodnicy Zespołu Szkół nie mieli okazji poprawienia swojego humoru i konta bramkowego efektownym zwycięstwem nad Zalewem Kamińsk z tej prostej przyczyny, że ci ostatni na meczu się nie pojawili. Mamy więc pierwszego walkowera w tej lidze i wyrażamy głęboką nadzieję, że nie będziemy już świadkami podobnie przykrej sytuacji. Bo mimo tego - co powtarzam do znudzenia - że nasza liga jest zabawą, musimy się szanować. A nie pojawienie się na meczu jest okazaniem braku szacunku dla rywala (a też i kibiców, pozostałych drużyn, sędziów i organizatorów). Nasz regulamin w określonych przypadkach dopuszcza zmiany terminów meczów - a pamiętamy, że w pierwszej kolejce ligi to właśnie gracze Zalewu zgodzili się na przełożenie spotkania z Cervezą, która na inaugurację nie mogła uzbierać składu. A propos walkowerów i Cervezy: niewiele brakowało, żeby to właśnie Cerveza zdobyła bez walki trzy punkty - ich przeciwnicy mieli bardzo poważne problemy ze skompletowaniem składu. W końcu jednak Wiedźminom udało się zebrać całą piątkę (w trakcie meczu doszło jeszcze dwóch) i przystąpić do meczu przeciwko jedenastu przeciwnikom. I zgodnie z niepisanym prawem obowiązującym często w takich sytuacjach, to ci teoretycznie słabsi byli lepsi na parkiecie. Wynik remisowy obowiązywał tylko na początku drugiej kwarty, a później już tylko pogłębiała się dominacja Wiedźminów. Chociaż może "Wiedźminów" to za dużo powiedziane. To był mecz Cerveza - Radosław Borowy: ten właśnie piłkarz strzelił osiem bramek, co jest dotychczasowym rekordem goli strzelonych przez jednego zawodnika w meczu. Na wznoszącej fali są gracze Batka, którzy dopłynęli na niej do trzeciego miejsca w tabeli. Tym razem fala ta zalała - co może jest trochę dziwne - Strażaków. Nie byli oni przygotowani na taką sytuację kryzysową i po 30 minutach przegrywali już 0:5. Później jednak dali radę strzelić dwie bramki i wyrównać osiągnięcie Wiedźminów sprzed tygodnia. Natomiast bardzo ciekawie zagrali sąsiedzi z tabeli. No, może słowo "sąsiedzi" nie jest najcelniejsze - jednak Alcatraz był lepszy od Twojej Starej o cztery punkty. Na parkiecie nie było za bardzo widać tej różnicy, choć w zasadzie to cały czas mundurowi utrzymywali inicjatywę. Jednak, gdy na dwie i pół minuty przed końcem Marcin Boruszewski zmniejszył przewagę Alcatrazu do jednego gola, mogliśmy liczyć na gorącą końcówkę. Ostatecznie minutę później Artur Bobel przyłożył nogę tam, gdzie trzeba i rywale definitywnie przestali być sąsiadami. Za tydzień odpoczną sobie dwie drużyny prowadzące, a wióry z parkietu powinny lecieć, gdy naprzeciwko siebie staną Alcatraz i Wiedźminy oraz Cerveza i Strażacy. I nie zapominajmy też o pojedynku Twojej Starej i Number One, mających dotychczas jednakowy dorobek punktowy.
      

Daniel Zimniak

27.12.2009 r. - MISTRZOWIE PIERWSZYCH KWART PRZEGRALI

      
       W czterech meczach szóstej kolejki ligi drużyny, które prowadziły po pierwszych dziesięciu minutach, po kolejnych trzydziestu musiały uznać wyższość przeciwników. Na czoło w tej kategorii wysunął się Alcatraz, który już po raz drugi prowadził po pierwszej kwarcie z liderami - tym razem z GTW (tydzień wcześniej w tym czasie mieli korzystny wynik z Zespołem Szkół). Co było dalej - łatwo się domyślić, a więc i nudno pisać. To samo było w meczu Number One z Zespołem Szkół. Podzłoszczeni liderzy oczywiście zaaplikowali swoim rywalom po kilkanaście goli. W związku z powyższym, w celu podniesienia atrakcyjności meczy i wyrównania szans, w oparciu o § 3 pkt 42 i 43 regulaminu ligi, wprowadzamy w nim następującą poprawkę: "Od pierwszego meczu rundy rewanżowej bramki strzelone przez dwie najlepsze drużyny w lidze dzielimy przez dwa, przy czym części ułamkowe zaokrąglamy w dół". Po pierwszej kwarcie powody do radości mieli piłkarze ostatniego w tabeli Zalewu Kamińsk. Prowadzili 2:0 i animuszu im dalej nie brakowało. Niestety, animusz był odwrotnie proporcjonalny do skuteczności, więc to Strażacy po siedmiu celnych trafieniach doliczyli sobie trzy punkty. Także Wiedźminy jedynie pierwszą kwartę meczu z Batek mogą zaliczyć do udanych: prowadziły 1:0 i dominowały na parkiecie. W drugiej kwarcie z dominowania zrobiło się domino. Pierwszą jego kostkę przewrócił Jacek Brynkiewicz z Batka doprowadzając do wyrównania, a później wszystko przybrało postać reakcji łańcuchowej: niemal każdy celny strzał graczy z Bartoszyc kończył się bramką i to oni wejdą w Nowy Rok szczęśliwi jak Mikołaj, któremu zostało trochę prezentów dla dorosłych facetów, a których nie musiał nikomu rozdać. Jedyni graczami, którzy wyłamali się z poświątecznego schematu, byli piłkarze Cervezy. Po pierwszej kwarcie mizernie prowadzili tylko jedną bramką nad Twoją Starą. Takie samo prowadzenie utrzymywali w połowie spotkania, a dopiero w ostatnich dwudziestu minutach udowodnili swoją przewagę. W pierwszej kolejce rozegranej w Nowym Roku czeka nas największy hit: o tydzień wcześniej, niż to wynika z harmonogramu, zmierzą się ze sobą dwie ligowe potęgi. Miejmy nadzieję, że jeszcze będziemy mogli coś po tym spotkaniu zbierać. Natomiast z nudnych informacji: może być ciekawie w meczach Batka i Strażaków oraz Cervezy i Wiedźminów. No cóż: za kilka dni, żeby użyć terminologii samochodowej, wskoczy nam kolejny rocznik, choć zasadniczo przebieg będziemy mieli ten sam. Życzymy Wam i sobie, abyśmy w Nowym Roku, w przeciwieństwie do czterech kółek, nie stracili na wartości, nie wydawali kasy na naprawy i nie patrzyli z zazdrością na młodsze i sprawniejsze samochodziki, które na parkiecie robią z nami wszystko to, czego byśmy nie chcieli, żeby z nami robiono. Za jakiś czas oni będą mieli te same życzenia... Obyśmy zdrowi byli!!!
      

Daniel Zimniak

20.12.2009 r. - ŚWIĘTA WOJNA DLA WIEDŹMINÓW

      
       Mamy dziewiąta edycję ligi i również mamy tylko dwa zespoły, które walczą w niej od dziewięciu lat. Są to Wiedźminy i Strażacy. W meczu piątej kolejki ekipy te zmierzyły się ze sobą i pokazały futbol radosny - radosny w interpretacji Jana Tomaszewskiego. To znaczy, że wszyscy się śmieją, jak można tak grać: przy takiej ilości błędów, niefrasobliwości i ułańskiej fantazji. Za komentarz niech posłużą wyniki dwóch pierwszych kwart: po pierwszej 0:3 przegrywali Strażacy, po drugiej był remis 4:4. Później nieco lepsze były Wiedźminy i w końcówce wyprzedziły rywali trzema bramkami. Ale oczywiście nie był to najciekawszy mecz kolejki. Do historii mogli wejść gracze Alcatraz, którzy stanęli na drodze niepokonanego Zespołu Szkół. Alcatraz zagrał bardzo mądrze: pewnie w obronie i skutecznie w ataku. Po pierwszej kwarcie był remis 2:2, w dwóch kolejnych odsłonach po jednym golu dorzucali uczniowie. W ostatnich dziesięciu minutach, kiedy każdy by się cieszył z tak nikłej porażki z liderami, Alcatraz całkiem o tym zapomniał: trzy minuty przed końcem doprowadził do remisu. Trochę się to wszystko zagotowało, ale w nerwowej końcówce Piotr Makiełkowski wyprowadził uczniów na prowadzenie, a w samej końcówce z rzutu karnego przeciwników dobił bramkarz Maciej Rodziewicz. Drugi raz z wysoką porażką musieli pogodzić się gracze Cervezy. Przed samymi świętami los rzucił im za przeciwników graczy GTW. I choć po trzynastu minutach kibice przecierali oczy ze zdziwienia: chyba po raz pierwszy w GTW przegrywała 1:2, to za chwilę wszystko wróciło do normy. Siedem kolejnych bramek załatwiło temat i to GTW nadal cieszy się z prowadzenia w lidze. Tym niemniej mecz był bardzo zacięty, a GTW faulowała w nim siedem razy - więcej, niż w czterech dotychczasowych meczach. To nie był także dobry mecz dla egzekutorów: pomimo podyktowanych trzech rzutów karnych w meczu, żaden nie został wykorzystany (dwóch nie strzelili piłkarze Cervezy). Mocno ostrzyliśmy sobie zęby na emocje w meczu ostatnich ekip w tabeli. W tym przypadku trudno mówić o zaskoczeniu, bo przy dotychczasowym dorobku zero punktów nie było faworyta. Jednak mocne uderzenie było: gracze Number One od razu zaaplikowali przeciwnikom pięć goli i już spokojnie kontrolując mecz zapewnili sobie pierwsze trzy punkty w lidze. Natomiast dotychczasowi sąsiedzi z tabeli, czyli Batek i Twoja Stara szli łeb w łeb do połowy, kiedy to utrzymywał się wynik remisowy. Później panowie z Bartoszyc wbili nóż w plecy gospodarzy/gospodyni i pokonali niczego nie spodziewającą się Twoją Starą 7:3 W najbliższą niedzielę zobaczymy, czy Alcatraz ponownie będzie bliski uzyskania korzystnego wyniku z liderami. Także ciekawie zapowiada się pojedynek Wiedźminów i Batek oraz Cervezy i Twojej Starej. Następna kolejka - tuż po świętach. Po formie piłkarzy dowiemy się, komu zaszkodziły boczki, szynki, sałatki i opłatki. W innej grupie (a może i w tej samej) będą gracze, którym się pewnie nie przysłużą napoje, być może także i ciepłe. Wszystkim życzymy rodzinnego ciepła, wyciszenia, zwolnienia tempa, chwili refleksji. I oczywiście napełnienia brzuchów! Wesołych Świąt!!!
      

Daniel Zimniak

13.12.2009 r. - ZOSTAŁA TYLKO DWÓJKA

      
       Po czwartej kolejce zostały nam tylko dwie drużyny bez porażki - są to jak na razie bezdyskusyjni faworyci do walki o złoto w końcowej klasyfikacji Jeśli komuś wydawało się, że mecz pomiędzy GTW a bartoszyckim Batek będzie ozdobą piątej kolejki, to miał rację. Wydawało mu się. Od samego początku GTW pokazał(a), kto tu rozdaje karty. W tym meczu piłkarze Batka stracili 14 goli - znacznie więcej niż w trzech dotychczasowych spotkaniach i na pewno nie będą dobrze wspominali złowieszczej daty trzynastego grudnia. Drugą ekipą, której nie przysłużyła 28 rocznica wprowadzenia stanu wojennego jest Cerveza. Pogrom, jaki sprawił jej Zespół Szkół na pewno jest lepszy niż internowanie, z drugiej strony raczej nie przyczynia się do wzmocnienia morale. Trzeba wstać z kolan i walczyć. Do tego wniosku doszły Wiedźminy, które dotychczas przegrały już pewnie zarówno z GTW jak i Zespołem Szkół. W meczu z Zalewem Kamińsk były faworytami - miały w końcu trzy punkty łącznie i o trzy więcej niż rywale. Jak to faworyci - prowadzili pewnie 1:0 aż do połowy meczu. W trzeciej kwarcie stracili dwa gole, na początku ostatniej jeszcze jednego. Szykowało się więc na zrównanie punktami, ale Wiedźminy nieco przycisnęły i doprowadziły do remisu. Jednak gracze Zalewu postanowili nie zmieniać swojej pozycji w tabeli: nie strzelili rzutu karnego i nie wykorzystali kolejnej "setki". Odwrotnie zachowali się zawodnicy Wiedźminów i to oni zdobyli trzy punkty za zwycięstwo. Także wiele działo się, gdy na parkiecie pojawili się Strażacy i Twoja Stara. Po kilkunastu minutach 3:0 prowadziła Twoja Stara, co w końcu dało pozytywny impuls Strażakom - na tyle skuteczny, że przed ostatnią odsłoną prowadzili 5:4. W kolejnych dziesięciu minutach dołożyli jeszcze jednio trafienie, a mimo zmniejszenia dystansu Twojej Starej zabrakło czasu na chociażby wyrównanie stanu pojedynku. Natomiast większych problemów z pokonaniem przeciwników nie mieli gracze Alcatrazu; waleczni piłkarze Number One jak zwykle grali do końca i zdobyli pięć bramek. W najbliższą niedzielę ciekawie powinno dziać się podczas pojedynków bezpośrednich sąsiadów z tabeli: Wiedźminów i Strażaków, a także Zalewu Kamińsk i Number One. A może niespodziankę sprawi Alcatraz w meczu z Zespołem Szkół? W tabeli strzelców prowadzą (uwaga - niespodzianka) dwaj gracze GTW: Tomasz Szawara (16 goli) i Adrian Lis (14), po piętach depcze im Mateusz Wierzbowski (11) z Zespołu Szkół. W klasyfikacji Fair Play aktualnie najlepsi są gracze Batek, którzy w czterech dotychczasowych meczach faulowali zaledwie dziesięciokrotnie
      

Daniel Zimniak

6.12.2009 r. - W MIKOŁAJKI NIE MA BAJKI

      
       Ci którzy wierzą w Mikołaja, w niedzielne popołudnie srogo się przeliczyli. Prezenty, które dostali, musieli wyciągać ze sportowych butów - po meczu. Nie było to przyjemne. Oni właśnie przegrali swoje mecze. Pozostali wzięli sprawy we własne nogi i niczego nie zawdzięczają grubemu gościowi ubranemu na czerwono i nie wiadomo czemu pokrzykującemu "u-hu!". Tu od razu muszę się przyznać, że oglądałem tylko fragment jednego meczu, więc moja relacja z trzeciej kolejki ligi będzie bardzo merytoryczna, całkowicie obiektywna i pozbawiona wszelkich niepotrzebnych naleciałości uczestnictwa w rozgrywkach, co tylko ją uwiarygodni. Zawody rozpoczęła batalia dwóch drużyn z Kamińska. Chociaż końcowy wynik tego nie odzwierciedla, to całe spotkanie kontrolowali panowie z Zakładu Karnego. Na początku ostatniej kwarty prowadzili 6:3, ale Zalewowi starczyło czasu tylko nas strzelenie dwóch bramek. Dziać zaczęło się dopiero później, kiedy na parkiecie zderzyli się gracze z Batka i Zespołu Szkół. Widać już, że obydwie ekipy będą walczyły o podium - odzwierciedlają to dotychczasowe rezultaty oraz wynik i przebieg tego spotkania. Było ono bardzo wyrównane i na ostatnie 10 minut gracze z Bartoszyc wychodzili z prowadzeniem 3:2. Za chwilę wynik podwyższył Tomasz Konieczek i wszystko wskazywało, że to goście zdobędą komplet punktów. Jednak uczniowie nie wykazali się gościnnością (trzeba im to wybaczyć - wiadomo, młody wiek, brak szacunku dla starszych) i zaaplikowali przyjezdnym kolejno trzy gole. W ten sposób Zespół Szkół jest jedną z trzech drużyn z kompletem punktów. Drugą - i tu nie ma zdziwienia - jest GTW. Strzelili 10 goli Strażakom i to oni prowadzą w tabeli. Jednak Strażacy pokazali coś, czego nie udało się wcześniejszym ekipom, które rozjechał(a) GTW: mianowicie, że można strzelić liderom więcej, niż dwie bramki. Strażacy zdobyli ich sześć i zeszli z boiska z podniesionym czołem. Trzecią drużyną, która ma dziewięć punktów, jest Cerveza, która wygrała dwa mecze: najpierw łatwo rozprawiła się z Number One, a w zaległym spotkaniu też niezbyt namęczyła się, aby pokonać Zalew Kamińsk. Patent na pierwsze punkty znalazły w końcu Wiedźminy: była nim absencja kilku czołowych graczy. Trzeba przyznać, że Twoja Stara też nie wystawiła najsilniejszego składu. Wiedźminy w końcu zaczęły trafiać w bramkę i po połowie prowadziły już 6:0. W tym momencie Twoja Stara już nie za bardzo mogła nic zrobić. Do kanonu powiedzeń o Twojej Starej (tej "prawdziwej") można więc dodać: Twoja Stara przegrywa nawet z Wiedźminami. W trzeciej kolejce aż w czterech meczach faulowano po 10 razy, w pozostałych dwóch w sumie dwadzieścia, więc średnia wyszła bardzo okrągła. Rekordzistą kolejki została Twoja Stara, która pokopała przeciwników osiem razy. W najbliższą niedzielę czekają nas dwa hity: dowiemy się, czy Batek będzie pierwszą drużyną, która nawiąże równorzędną walkę z GTW, a także kto straci pierwsze punkty w spotkaniu Zespołu Szkół i Cervezy.
      

Daniel Zimniak

29.11.2009 r. - W GÓROWIE JAK W PREMIERSHIP - GRA SIĘ DO KOŃCA

      
       Spotkaniem, który emocjami obdzieliło całą drugą kolejkę ligi, było starcie Alcatraz i Cervezy. Ci ostatni to w dużej mierze gracze ostatnio występującej w lidze PSG Górowo Iławeckie (wcześniej Cerveza, wcześniej Straż Graniczna). Jeśli ktoś uparłby się na porównanie tego meczu do szachów, to wyglądałoby ono tak: uczestnicy królewskiej gry wyrzucili wszystkie figury, a szachownicami okładali się po głowach. Nikt nie odstawiał nogi, gole padały gęsto i nikt nie mógł uzyskać przewagi większej niż jedna bramka. Na początku czwartej kwarty, po dwóch trafieniach Janusza Głębockiego, Alcatraz prowadził 4:3. W ostatnim starciu z dwóch golkiperów nieco więcej miał do roboty Janusz Wirboł, będący ostatnią instancją Alcatrazu. I w końcu pokonał go najmłodszy na boisku Daniel Wierzbowski. Zapewne jego ojciec - Wiesław - pomyślał, że przy kolacji nie będzie słuchał przechwalanek młodziaka i dosłownie w ostatniej akcji spotkania strzelił najważniejszą bramkę meczu. W drugim pod względem temperatury meczu zmierzyli się debiutujący w rozgrywkach Zalew Kamińsk i Twoja Stara. Jak się okazało, nie taka stara, bo wzmocniła się trzema młodymi graczami, którzy narzucili styl jej gry. Wprawdzie jako pierwszy trafił Adam Wodnicki z Kamińska, lecz po chwili ci nowi: Włodek Kulpaka, Paweł Walicki i Ariel Popławski czterokrotnie pokonali bramkarza Zalewu. Mimo, że po chwili rozprężenia było już tylko 4:3, to w ostatnich minutach na parkiecie rządziła Twoja Stara. Podobnie układał się mecz Strażaków i Zespołu Szkół. Uczniowie już w pierwszej odsłonie spotkania wypracowali sobie kilkubramkową przewagę i bezpiecznie dowieźli ją do końca. Tu jednak była walka. Nie było tego z kolei widać po grze Wiedźminów z GTW. Starzy wyjadacze bezradnie przyglądali się temu, co na boisku wyprawiają młodzi liderzy i z pokorą zainkasowali trzynaście goli. I teraz w szatni Wiedźminy muszą sobie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: czy przypomną sobie na czym polega gra w piłkę i męska postawa na boisku, czy też jako cel ustanowią sobie walkę o to, aby nie być ostatnią drużyną ligi. Walkę z - aktualnie także okupującymi tę pozycję - Number One, którzy będąc górowianami okazali się bardzo gościnni dla Batka i dali sobie strzelić 12 goli. Pierwsze kolejki ligi to okres tworzenia się zespołów i niejednokrotnie dochodzi do niespodzianek. Choć już w tej chwili można powiedzieć, że bardzo mocne są ekipy GTW i Zespołu Szkół. Za tydzień formę tych ostatnich sprawdzą silni bartoszyczanie. Z kolei pierwszą próbę odpowiedzi na nieco wcześniej zadane pytanie spróbują znaleźć Wiedźminy, którzy już trochę się smucą tym, Twoja Stara jest coraz młodsza.
      

Daniel Zimniak

22.11.2009 - TWOJA STARA PRZEGRAŁA Z GTW

      
       W dziewiątej edycji ligi nastąpiło zatrzymanie tendencji spadkowej - dotyczy to ilości drużyn występujących w rozgrywkach. Przez ostatnie dwa lata na parkiet hali SP 2 wybiegało osiem drużyn, co było najmniejszą liczbą w historii. Tym razem mamy w rozgrywkach 10 ekip - czyli tyle, ile grało w drugiej edycji zawodów. W uroczystości rozpoczęli ligi wziął udział Poseł Na Sejm RP Pan Miron Sycz, który po raz trzeci ufunduje puchar dla najlepszej drużyny oraz Zastępca Wójta Gminy Górowo Iławeckie Pan Kazimierz Montewka - sponsor indywidualnych wyróżnień dla zawodników. Wszystko zaczęło się tradycyjnie losowaniem. I już na starcie mieliśmy małą komplikację: po raz pierwszy na inaugurację nastąpiło przeniesienie meczu. Spowodowane było to absencją (z różnych powodów) piłkarzy Cervezy. Na przesunięcie zgodzili się piłkarze Zalewu Kamińsk - debiutantów w rozgrywkach - na których w losowaniu trafili właśnie gracze Cervezy. Mecz ten odbędzie się na koniec trzeciej kolejki, a duże brawa za sportową postawę należą się graczom z Kamińska - mogli przecież nie wyrazić zgody na zmianę terminu meczu i otrzymać trzy punkty walkowerem. W meczu inaugurującym rozgrywki stanęli naprzeciw siebie piłkarze drużyny o zagadkowo brzmiącej nazwie Twoja Stara oraz GTW. W tej drugiej ekipie gra kilku piłkarzy z Brygady RR - ostatnich zwycięzców ligi. I to właśnie oni niemal od początku narzucili wysokie tempo. Zaaplikowali przeciwnikom łącznie szesnaście goli - a należy wspomnieć, że mecz trwa 4x10 minut (przed rokiem było to 4x12) i tym samym ustawili się w kolejce do grona faworytów zawodów. Czy skrót w nazwie oznacza Grupę Trzymającą Władzę - przekonamy się 20 marca przyszłego roku, kiedy to odbędzie się ceremonia zakończenia ligi. W drugim meczu los rzucił naprzeciwko siebie Wiedźminów i Zespół Szkół Górowo Ił. - w którym grają młodzi, ale już bardzo doświadczeni piłkarze występujący wcześniej w innych ekipach (m.in. Wiedźminy, PSG czy Strażacy). Przez trzy kwarty spotkanie było bardzo zacięte i wyrównane, a Wiedźminy mogą tylko sobie podziękować, że nie potrafiły wykorzystać chociaż części licznych stworzonych sytuacji pod bramką przeciwnika (no może nie tylko sobie, duży udział miał też w tym świetnie broniący Maciek Rodziewicz). Na początku ostatniej odsłony młodzież prowadziła jedną bramką, a za chwilę, po piątym przewinieniu Wiedźminów, w efekcie rzutu karnego jeszcze dołożyła jednego gola. Było już po meczu: rozpaczliwe próby chwycenia kontaktu przez Wiedźminów kończyły się morderczymi kontrami przeciwników. Dużo działo się w starciu Strażaków i Number One. Tu nikt nie kalkulował i od razu rozpoczęła się obustronna kanonada. Po pierwszych dziesięciu minutach był remis 2:2, a w kolejnej kwarcie gracze obydwu drużyn dołożyli po drugie tyle bramek. Trzecia odsłona nie przyniosła zmian w wyniku i zanosiło się na wyrównaną grę do samego końca. W ostatniej kwarcie jednak czwarty bieg wrzucili Strażacy: strzelili cztery bramki i zapewnili sobie pewne zwycięstwo. W ostatnim meczu zmierzyli się gracze Alcatrazu i jedynej drużyny przyjezdnej - Batek z Bartoszyc. Tu działo się niemal dokładnie to samo, co wcześniej - różnica polegała na tym, że i ostatnia kwarta nie przyniosła rozstrzygnięcia. Tu każda z drużyn miała szanse na trzy punkty, a odpowiedzi na odwieczne pytanie "czy wynik był sprawiedliwy" gracze zapewne udzielili sobie po meczu w szatniach. I strzelam w ciemno: dwa razy padła odpowiedź: "nie".
      

Daniel Zimniak